oj ten Matyszczyk budzi kontrowersje! Koleżanka mi go polecała jako dobrego specjalistę, ale ostrzegała że to gbur. Póki co jeszcze się do niego nie wybrałam...
Zaraz po świętach Wielkiej Nocy trafiłam do onkologicznego w Białej na diagnostykę. Trochę po znajomości, bo przez rok proktolog Talaga z Beskidzkiego Centrum Medycznego leczył mnie na hemoroidy, których nie mam!!! więc znajoma lekarka, jak tylko dowiedziała się o sprawie postanowiła zacząć działać.
Trafiłam pod opiekę dr Besztera, ale faktycznie zajmowała się mną jego pracownica dr Tobias (zresztą w porządku kobieta). Ordynatora widziałam dwa razy na obchodzie. No i tu zaczynają się schody, bo po wyjściu ze szpitala z diagnozą nikt, ani dr Tobias, ani dr Beszter, ani moi rodzinni (zresztą pożal się Boże.... jeden patrząc na wyniki - ale pani Martyno - to wcale jednoznacznie nie wskazuje że to jest CU, to może być cokolwiek innego; pali pani? nie palę od 3 miesięcy, to bardzo nie dobrze... a słyszała pani o pasożycie, którego wpuszczają do jelita, może powinna się pani zainteresować?..., drugi - pani Martyno, wie Pani, że to jest bardzo ciężka choroba, będzie pani teraz bardzo ciężko! i sam od siebie zmienił mi leki z pentasy na asamax, dzwoniłam później do dr Tobias, która odradziła zmianę leków bez konsultacji z dr Beszterem, u którego wizytę mam nie wiem kiedy, bo co dzwonię do poradni to dr Beszter ciągle na urlopie...) nie znaleźli czasu ani ochoty, żeby ze mną usiąść i porozmawiać o tym co to dla mnie znaczy, jakie są zagrożenia, jak długo trwa leczenie, jaka dieta... NIC! całe szczęście znalazłam to forum i metodą prób i błędów znajduję swoja drogę i w diecie i w podbudowywaniu się psychicznym!
Jeśli w końcu uda mi się dotrzeć do Besztera to dam znać jak wizyta wyglądała i czy sprawił, że będę czuła się chociaż trochę pewniej. Jeśli nie to idę pożarcie Matyszczykowi, może nie takie diabeł straszny...
a takie podsumowanie ogólne - przez całe moje życie miałam kontakt z różnymi lekarzami w różnych dziwnych sprawach, od przeziębień, przez ortopedów (usuwany ganglion na lewym nadgarstku przez dr Brzóskę) i chirurgów onkologów (dr. Matlak usuwał mi elektrokoagulacją brodawki z wszystkich 10ciu palców - masakra - azot nie działał nic a nic, maści od dermatologów, na które wydawałam majątek też nic, pomogła tylko elektrokoagulacja, ale co się nacierpiałam przy tym to moje...) po psychologów (jako nastolatka miałam trochę poprzewracane w głowie...) i stwierdzam że:
mało lekarzy słucha pacjentów, lekceważą ich sugestie i uwagi (sory, ale co jak co, pacjent chyba najlepiej zna swoje ciało i wie, że jeśli uderzysz go młotkiem w głowę to boli, mimo że lekarz mówi, że nie powinno!), mało lekarzy przywiązuje wagę do poczucia bezpieczeństwa pacjenta, mają gdzieś budowanie zaufania. Tylko lekarze których wymieniłam w ostatnim akapicie są dla mnie godni polecenia (oczywiście z tych, z którymi miałam do czynienia!)
aktualizacja z godziny 15 - jakby lekarz przeczytał tego posta

wizytę u Besztera mam we środę
