Mam to samo ze strachem. Właśnie chciałam założyć taki temat - MOJE SCHIZY.
Ja byłam człowiekiem nieśmiałym, ale paradoksalnie odkąd mam Crohna, nie rozumiem, dlaczego właściwie taka byłam, skoro nie miałam powodu. Ale do rzeczy. Zmagam się z tym dziadostwem permanentnie od lutego 2008, w lutym 2009 postawiono diagnozę. Przez okres 3 miesięcy letnich nie wychodziłam z domu (odrzuciłam 3 oferty pracy), nigdzie nie wyjechałam, nie poszłam na spacer ani na imprezę- przez KUPĘ!! Przez strach, przez panikę, ataki duszności i bicie serca, zimny pot itd.
Chociaż objawy trochę zelżały, tzn. chodzę do kibla 2-3 razy dziennie rano+kontroluję się z jedzeniem, ale cały dzień mam to uczucie przymulenia w brzuchu połączonego z kłuciem z głodu to boję się wychodzić w miejsca publiczne.
Nie chodziłam na zajęcia, przed wyjściem na pociąg muszę się przygotowywać psychicznie i fizycznie, przed wyjściem z domu muszę nie jeść, nie chodzę wieczorem do pubów (kiedy wyobrażam sobie ścisk, tłoczny slalom do kibla, kolejkę i tłum stojących pod drzwiami kibla ludzi w momencie kiedy mnie męczy - schizuję). nie mogę się pozbyć tego lęku, tego urazu. Pech chce, że jestem kobieta, a w damskich zawsze jest kolejka na sto dwa metry. Mój chłopak wie, że jakby co to ma iść ze mną do męskiego i pilnować drzwi.
Poważnie mnie irytuje planowanie życia pod kątem robienia kupy i dostępności wc. Mam lęki przed samym korzystaniem z łazienki w obcym miejscu. Nawet jak idę się tylko wysikać to już mam lęk, że mi się zachce kupę.
Mieszkam 5 min drogi od Bulwarów Wiślanych, a boję się iść na spacer nad Wisłę.
Do tego mnie czasem na ulicy ogarnia taki STUPOR

to znaczy odrętwienie - jakbym zaraz miała zemdleć, wywrócić się i zrobić kupę w majtki. Już nawet psychicznie przygotowałam się na taką ewentualność. No i boję sięlata:/ Bo w lecie jest gorąco, długo jasno i chodzi się w cienkich ubraniach....
[ Dodano: 23-03-2009 ]
A co do Bieszczad - to też mi się marzy taka chata z bali i pies. Góry i nikogo w promieniu stu kilometrów - odpadłby ten stres przed zrobieniem kupy w miejscu publicznym:P
Mam dosyć tego miejskiego zgiełku, korków, autobusów, kurzu, milionów ludzi w około, hałasu itd.
Rise. Life is in motion. I'm stuck in line.
Rise. You can't be neutral on a moving train.
One day the symptoms fade. Think I'll throw these pills away.
And if hope could grow from dirt like me. It can be done.
Won't let the light escape from me.
Won't let the darkness swallow me.
So long.
http://www.youtube.com/watch?v=UN-MwovMrbI
_________________
NIC nie zażywam poza SANROBI