Ok. roku temu dzięki wyszukiwarce grobów znalazłam w Warszawie bardzo stary grób mojej krewnej, który niestety jest bardzo zadłużony i zagrożony likwidacją.
Postaram się krótko wprowadzić Was w sytuację. Moja babcia pochodzi z Warszawy. Po wojnie wyjechała z założoną przez siebie rodziną z Warszawy na Śląsk, jej brat również, a jej samotna, bezdzietna siostra została w Warszawie. Siostra ta wcześnie zmarła, a zanim dowiedziała się o tym moja babcia jej ciało zniknęło bez wieści. Według tego co mówi moja mama babcia długo szukała miejsca pochówku swojej siostry, z tego co wiem bezskutecznie. Później babcia zmarła, również niespodziewanie i młodo. Po ponad 40 latach znaleźliśmy ten grób i okazało się, że to faktycznie grób cioci. Wszystkie nazwiska i daty się zgadzały.
Ciocię pochowała Akademia Medyczna. Przypuszczam, że ciało cioci było tam do celów naukowych. Akademia nie pokryła jednak żadnych opłat związanych ze składkami. Zależna opłata to ponad 5 tys. zł. Nie zgadzają się rozbić tego na raty, a ja jako osoba niepełnosprawna, studiująca, będąca na utrzymaniu starszych i schorowanych rodziców nie jestem w stanie takiej kwoty zdobyć.
Czy jest jakakolwiek szansa apelowania o umorzenie długu? Czy w Warszawie jest jakaś organizacja mogąca mi pomóc? Wiem, że mimo spłaty długu nie nabędę praw do tego grobu. Liczę jednak, że chociaż krzyż drewniany cioci mogłabym postawić i zapalić nieraz świeczkę.
Być może nie warta gra świeczki, nie wiem czy wnet tego grobu nie zlikwidują. Jednak zawsze jak jadę do szpitala to myślę o cioci i jakoś mi tak smutno, gdy myślę że nie dość że miała smutne życie, przeżyła młodość w wojennej Warszawie, to jeszcze spoczywa w bezimiennym grobie, którego niebawem może nie być

Co o tym myślicie? Bardzo dziękuję za wszelką pomoc.