Postanowiłam zamieścić tu efekty swojej pracy naukowej. Część z Was brała udział w moich badaniach stąd wpadłam na pomysł że może Was zainteresować co mi wyszło

Tytuł pracy: Wybrane aspekty funkcjonowania osobowościowego i emocjonalnego chorych na nieswoiste zapalenia jelita
Dyskusja wyników
Hipoteza dotycząca różnic w poziomie sumienności pomiędzy grupą osób chorych i zdrowych nie potwierdziła się, natomiast zaobserwowano istotne różnice w wymiarze ekstrawersji i otwartości na doświadczenie. Chorzy mają istotnie niższy poziom ekstrawersji i istotnie wyższy poziom otwartości na doświadczenie w porównaniu do grupy kontrolnej. Niższy poziom ekstrawersji u chorych może wynikać z tego, że wymiar ten m.in. mierzy poziom aktywności, energii – a osoby chore, szczególnie w stanie zaostrzenia choroby (ale nie tylko), mają mniejszą ilość energii w porównaniu do osób zdrowych chociażby z powodu biegunek, które wyniszczają organizm, a dotyczą one 90,6% chorych na wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Innym powodem niższego poziomu ekstrawersji w grupie osób chorych, może być izolacja społeczna jaka spotyka osoby chore przewlekle – częste wizyty w szpitalu (w tej grupie klinicznej średnia ilość hospitalizacji wyniosła 4,22 razy w ciągu trwania choroby, natomiast chorzy średnio chorują 5,81 lat, oznacza to, że średnio chory raz na rok, półtorej roku trafia do szpitala) czy bóle i biegunki, które mogą skutecznie zniechęcać do opuszczania miejsca zamieszkania. Myślę, że warto by było porównać te wyniki z inną grupą chorych – przykładowo z osobami z inną chorobą nieuleczalną np. łuszczycą, albo z chorobą przewlekłą, która w okresach remisji nie powoduje żadnych dolegliwości np. przewlekła choroba nerek; można by również porównać uzyskane przeze mnie wyniki z grupą chorych na celiakię lub jersiniozę – są to choroby dające podobne objawy i trudno je rozróżnić od nieswoistych zapaleń jelita; dowiedzielibyśmy się, czy obniżony poziom ekstrawersji jest charakterystyczny dla chorób przewlekłych w ogóle czy może ma związek z chorobami przewlekłymi układu pokarmowego. Wg autorów kwestionariusza NEO-FFI to poziom neurotyczności jest związany z objawami chorobowymi, natomiast w moim badaniu istotnych różnic w poziomie neurotyczności pomiędzy grupą zdrowych i chorych nie odnotowałam.
Uzyskany wynik, że osoby chore mają istotnie wyższy poziom czynnika otwartość na doświadczenie jest pozytywnie zaskakujący. Osoby o dużej otwartości są ciekawe zjawisk zarówno świata zewnętrznego, jak i wewnętrznego, oraz mają życie bogatsze pod względem liczby doświadczeń i przeżyć. Otwartość najbardziej ze wszystkich cech NEO wiąże się ze zdolnością do myślenia dywergencyjnego i kreatywnością. Osoby otwarte są niekonwencjonalne, skłonne do kwestionowania autorytetów, niezależne w sądach i nastawione na odkrywanie nowych politycznych, społecznych oraz etycznych idei.
Kwestią zastanawiającą i zmuszającą do refleksji jest fakt, że w niniejszym badaniu okazała się istotna różnica w poziomach ekstrawersji i otwartości na doświadczenie pomiędzy grupą chorych a zdrowych, a wg Costy i McCrae są to jedyne z wymiarów osobowości, które nie mają związku ze zdrowiem fizycznym (i psychicznym) jednostki. Być może jest tak, że te różnice nie wynikają z faktu bycia zdrowym czy chorym, a z innego czynnika, którego nie udało mi się w tej pracy uchwycić. Inną kwestią jest liczba badanych w grupie klinicznej – 36 osób, być może badanie, w którym wzięłoby udział więcej osób, dałoby inne wyniki.
Okazało się również, że nie ma różnic pomiędzy grupą chorych na wrzodziejące zapalenie jelita grubego i chorobę Leśniewskiego – Crohna, a grupą zdrowych w zakresie stosowanych stylów zaradczych w sytuacji stresowej. Przypomnę, że w instrukcji pytałam o to jak się zwykle zachowują w stresującej sytuacji. Być może wyniki byłyby inne, gdybym zastosowała wersję B kwestionariusza COPE, która mierzy strategie zaradcze w sytuacji choroby, bo na co dzień do walki z codziennym stresem i chorzy i zdrowi stosują takie same strategie. Można by jako grupę kontrolną wziąć ludzi również chorych, np. na grypę czy zapalenie płuc, aby porównać stosowane strategie do walki ze stresem w sytuacji choroby nieuleczalnej i choroby, którą można wyleczyć.
Najbardziej interesujące wyniki dotyczą emocjonalności chorych na nieswoiste zapalenia jelita. Chorzy istotnie częściej niż zdrowi wskazywali w tekście emocję strachu. Można wywnioskować na tej podstawie, że ta emocja jest im bliższa – chorzy mają większą gotowość do jej rozpoznawania oraz ma ona u nich wysoki stopień dostępności. Prawdopodobnie wynika to z tego, że osoby chore na nieuleczalną chorobę częściej doświadczają strachu, lęku niż osoby zdrowe; może to także być (pośrednio) wynikiem liczby hospitalizacji – wykazano korelację pomiędzy liczbą hospitalizacji a częstością wskazywania emocji strachu, chorzy którzy często leżą w szpitalu mierzą się z faktem, że ich stan jest poważny, w takiej sytuacji trudniej uruchomić mechanizmy chroniące przed informacją, że jest się chorym nieuleczalnie i pojawia się strach. Chorzy z mojej grupy klinicznej należą do grupy osób, które dobrze wiedzą z jakim niebezpieczeństwem i z jakimi trudnościami wiążą się nieswoiste zapalenia jelita, a wynika to z następujących powodów. Osoby które zgłosiły się w odpowiedzi na ogłoszenie zamieszczone forum dla chorych na NZJ, lub były testowane w Zakrzowie w większości były członkami stowarzyszenia chorych na NZJ oraz aktywnymi uczestnikami, lub nawet moderatorami tej platformy internetowej; już samo zapisanie się do społeczności internetowej skupiającej tylko osoby chore na NZJ świadczy o większej świadomości chorych. Tylko jedna osoba z grupy klinicznej nie poddawała się w trakcie testów żadnemu leczeniu, tylko miała nadzieje na wyleczenie w wyniku diety marchewkowej. Wszyscy pozostali mieli dostęp do jedynego podręcznika dla chorych na NZJ w Polsce (dostępny tylko na tym forum lub dla członków stowarzyszenia) oraz do najnowszych wyników badań, które co kwartał jako członkowie Stowarzyszenia „J-elita” otrzymują pocztą. Konkludując – prawie wszyscy chorzy dobrze wiedzieli na czym polega ich choroba i jakie niesie ze sobą powikłania (jednym z najbardziej niebezpiecznych jest rak) dlatego też myślę, że także i z tego powodu częściej niż inni doświadczają emocji strachu.
Kolejną kwestią jest odnalezienie w tekście „Historyjki” większej ogólnej liczby emocji niż osoby zdrowe. Myślę, że fakt ten jest efektem potwierdzenia hipotezy o podwyższonej wrażliwości emocjonalnej chorych na nieswoiste zapalenia jelita (warto by to było sprawdzić na innej grupie klinicznej). Poza tym chorzy wskazali w tekście więcej stanów, które nie są emocjami, niż osoby zdrowe; myślę, że to też może być wynikiem nadwrażliwości emocjonalnej, ale także efektem problemów z nazywaniem emocji, z etykietą. Zdarzyło się, że chory napisał na marginesie, tam gdzie było miejsce na nazwanie emocji „nie mógł wytrzymać” albo „coś dziwnego”. To, że chorzy na nieswoiste zapalenia jelita częściej niż zdrowi błędnie nazywali emocje, też z tego wynika, np. zamiast strachu pisali smutek. Te wyniki mogą być sygnałem niskiego poziomu inteligencji emocjonalnej w zakresie rozpoznawania własnych emocji. Kolejnym potwierdzeniem może być fakt, że chorzy istotnie częściej niż zdrowi zaznaczali w eksperymencie „Historyjki” emocje nietypowe, czyli takie, których nie wygenerowali sędziowie kompetentni, rozwijając tę myśl dalej - takie o których można powiedzieć, że ich tam nie było.
Konkludując temat emocji u chorych na nieswoiste zapalenia jelita można z całą pewnością powiedzieć, że są oni pod tym względem różni od osób zdrowych - ich myślenie o emocjach jest nieco inne. Myślę, że uzyskane wyniki sugerują, że chorzy na NZJ inaczej lub nadwrażliwie interpretują stany emocjonalne. Nasuwa się pytanie, co oni wiedzą o emocjach? Skoro mają trudności z nazwaniem doświadczanych stanów emocjonalnych, a jak już je zauważą, to nie potrafią nadać im właściwej etykiety oraz dostrzegają emocje tam gdzie ich nie ma, to jaki to ma wpływ na ich codzienne życie? Myślę, że te dane powinny być poddane dalszej weryfikacji empirycznej.