Post
autor: doelli » 15 sty 2008, 00:06
Z perspektywy tych paru lat, co żyję to stwierdzam, że to sprawa indywidualna, ale dla mnie to bez sensu włazić sobie w drogę z hasłem jestem twoim kumplem, jak podobno rozeszło się z powodu tzw. niedopasowania i różnicy charakteru, nie wiem na ile, to był silny związek, ale rozstanie i wchodzenie sobie w drogę, nawet na zasadzie cześć, to ja twój kumpel czy kumpela, kiedy się ze sobą żyło i współżyło, to nielogiczne, paradoksalne. Ja jestem zwolenniczką prostych cięć. Koniec, kropka, masz wtedy miejsce na nową miłość, a wracanie do tego typu znajomości mija się z celem, chyba, że ktoś lubi być masochistą. Tylko, to musi być zrobione z głową i potrzeba na to czasu.
Sama to przerabiałam, nic nie daje bycie przyjacielem, bo wciąż przypomina ci, że było coś więcej. A jak pozostawi się to i nie wraca się do tego, to jest czas na poznanie kogoś nowego.
Szczerze, to nie chciałabym mieć takiego kumpla...
doelli
Jak dobrze, że jesteście!