Dziewczeta, chciałabym się Was poradzić, ale najpierw przyłączę się do dyskusji
enej, nie martw się ani zaostrzeniem ani porodem - na pewno wszystko będzie dobrze, zobaczysz! Każda z nas sie bała, ale i każda wie, że wszystko jest do przeżycia i podobnie jak Kafka, nigdy nie słyszałam o wpływie zaostrzenia na dziecię:)
No to tak: my też już jesteśmy po pierwszych próbach z nowymi smakami. Mieliśmy zaczekać do ukończenie 6 miesięcy, ale wyszło inaczej. Mąż wycisnął synkowi sok z bio marchewki i z bio jabłek i było ok. Dobrze sprawdzają sie u nas też soczki bobo fruit. I tu ukłon w stronę
Katarzyny, że przekonała dziecko do wody. Mnie się nie udało, ale wydaje mi się, że za mało się starałam

W każdym razie nastały upały i odtąd dopajamy syna soczkami, bo dręczyły mnie lęki, że się odwodni.
Campari, może też spróbujcie??
Z posiłków stałych na razie gotowana marchewka i zjedzone do 4 łyżeczek. Czyli bez rewelacji, ale Wojtuś wykazał chociaż zainteresowanie smakiem.
no i właśnie, mój mąż jest wielkim miłośnikiem blenderowania, więc pewnie głównie tak będziemy karmić, ale na pewno sięgniemy też po gotowe słoiczki - uzalezniam to po prostu od możliwości czasowych
Kafka, mój synek także nie wkłada sobie jeszcze stópek do ust, za to kontepluje je namiętnie, rączki zreszta też... Wszystko inne (poza nogami) ląduje w buziaku i niekiedy nie nadążam z wycieraniem ślinki
A poradzić sie Was chciałam o gluten. Czy go wprowadzacie, kiedy i jak? Bo juz zgłupiałam, tyle opinii słyszałam... bede wdzieczna za Wasze wypowiedzic!
buziaki:*