Feniks pisze:Rzeczywiście, bliska osoba(Mol dostadnie się wyraził po prostu) staje się dodatkowym super czynnikiem na plus. Molu nie przejmuj się, z Twoim urokiem to tylko kwestia czasu


Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
Feniks pisze:Rzeczywiście, bliska osoba(Mol dostadnie się wyraził po prostu) staje się dodatkowym super czynnikiem na plus. Molu nie przejmuj się, z Twoim urokiem to tylko kwestia czasu
tez taki bylem i jestem, tylko mi sie to nasililomarcik pisze:ja na szczescie mam odporne nerwy i malo czym sie przejmuje
tu zdania sa bardzo podzielone- moje rownierz, bo to nie koniecznie musi byc stres, samo zle nastawienie(sorki za te ciagle powtorzenia) moze przyczynic sie do wzmorzonego odczuwania bulu i innych dolegliwosci, jakrownierz jest to droga do depresji- osobiscie jestem twardy psychicznie i nie mam rzadnych dolow czy gorszych chwil pod tym katemDexter pisze:Ja tez sie zgadzam ze stwierdzeniem ze choroba jest zasilana stresem.
mnie nikt o to nie posadzal, postrzegali mnie zawsze za bardzo stanowczego i nie podwarzali tego co mowie( ciekawe co by bylo jak bym zmyslalniedzio pisze:mnie na poczatku stwierdzenia choroby crohna, skierowano do szpitala psychiatrycznego na rozmowe z ordynatorem, powiedziano mi ze choroba siedzi w mojej glowie,
u mnie jest o dziwo odwrotnie: wiekszy stres pozwala mi zrobic o wiele wiecej- mialem tak zawsze i mam teraz, rownierz nerwy nie wplywaja na objawy negatywnieZenobius pisze:jak przestalem sie przejmowac wieloma rzeczami to i choroba ucichla - nie zupelnie, ale jest o wiele lepiej niz bylo.. troche to przykre, ale z moich doswiadczen wynika ze tak jest.
A moge sie zapytac gdzie i u kogo poddajesz sie hipnozie ?peterus pisze: Od jakiegoś czasu lecze się hipnozą, troche podbudowało to moją psychike, ale przede mna jeszcze daleka droga...
to moze byc czesciowo prawda, bo w przyrodzie sa 2 rozwiazania konfliktu: ucieczka albo walka, a tu akurat jest polaczenie. Z jednej strony to ucieczka bo stwarza sie sobie nowy problem, a nic tak nie zajmuje umyslu jak choroba, w ten sposob inne rzeczy troche tona w natloku mysli, poza tym zawsze jest jakas hierarchia- czego by to nie dotyczylo- i uszczerbek na zdrowiu jest czesto na 1 miejscu. To rownierz jest bardzo specyficzna tarcza ochronna- daje wiecej strat niz zysku, ale to ma sens- problemy rodzinne sa takze przyczyna stresu, czyli mozna to podciagnac pod te teoriepeterus pisze:Słyszałem też, że chorobę można wywołać jakby samemu (nie chodzi tu o stres) w związku np ze złą sytuacja w rodzinie choroba staje się czyms w rodzaju tarczy ochronnej, ale na to dośc trudno znależć dowód, zresztą sam co do tego nie jestem do końca przekonany.
ja tezjaryszek pisze:Ja podziekuje za taka tarcze ochronna
ja bylam zupelnie inna! kiedys nie przejmowalam sie niczym, bylam typowym przykladem lekkoducha, wiec kiedy zaczelam chorowac tez sie tym nie przejelam, bagatelizowalam CU. teraz jest zupelnie inaczej. zaczelam chodzic do szkoly sredniej i bardzo wszystko przezywalam co zreszta nie pozostalo bez odzewu ze strony CU. dzis staram sie nie denerwowac i patrzec na wszystko trzezwym okiem. czasami pomaga, ale bywaja sytuacje w ktorych nie mozna uniknac zdenerwowania i stresu.jaryszek pisze:wszystkie zlosci i emocje kumulowalem w sobie, nie wyladowywalem tego, przejmowalem sie kazda , nawet najdrobniejsza rzecza
U doktora Jaksika w Dzięgielowie ( koło Cieszyna ). Już wszystko opisywałem tutajjaryszek pisze: A moge sie zapytac gdzie i u kogo poddajesz sie hipnozie ?
Dokładnie o to mi chodziło, lepiej bym tego nie ujął, choc uważam, że wtedy nie stres powoduje chorobe, tylko sami ją sobie wymyślamy, a więc to raczej autosugestialucypah pisze:to moze byc czesciowo prawda, bo w przyrodzie sa 2 rozwiazania konfliktu: ucieczka albo walka, a tu akurat jest polaczenie. Z jednej strony to ucieczka bo stwarza sie sobie nowy problem, a nic tak nie zajmuje umyslu jak choroba, w ten sposob inne rzeczy troche tona w natloku mysli, poza tym zawsze jest jakas hierarchia- czego by to nie dotyczylo- i uszczerbek na zdrowiu jest czesto na 1 miejscu. To rownierz jest bardzo specyficzna tarcza ochronna- daje wiecej strat niz zysku, ale to ma sens- problemy rodzinne sa takze przyczyna stresu, czyli mozna to podciagnac pod te teorie
Chyba jednak nie ma na to regulyAgata17 pisze:ja bylam zupelnie inna! kiedys nie przejmowalam sie niczym, bylam typowym przykladem lekkoducha, wiec kiedy zaczelam chorowac tez sie tym nie przejelam, bagatelizowalam CU. teraz jest zupelnie inaczej. zaczelam chodzic do szkoly sredniej i bardzo wszystko przezywalam co zreszta nie pozostalo bez odzewu ze strony CU. dzis staram sie nie denerwowac i patrzec na wszystko trzezwym okiem. czasami pomaga, ale bywaja sytuacje w ktorych nie mozna uniknac zdenerwowania i stresu.jaryszek pisze:wszystkie zlosci i emocje kumulowalem w sobie, nie wyladowywalem tego, przejmowalem sie kazda , nawet najdrobniejsza rzecza
i nigdy nie bedzie bo kazdy czlowiek jest inna niewiadoma w rownaniu, chyba ze wszyscy beda klonamijaryszek pisze:Chyba jednak nie ma na to reguly