Jakiś czas mnie nie było i już zaczynam z grubej rury

W maju 2008 miałam robioną gastroskopię i kolonoskopię. Przy gastro dowiedziałam o niedomykalności wpustu żołądka, oraz Pani przeprowadzająca badania powiedziała, że mam b. dużo żółci w żołądku. Lekarz stwierdził też zapalenie żołądka(...?). Zaczełam brać tabletki, ale jakoś specjalnej poprawy nie zauważyłam (prócz pozbycia się połowy włosów z głowy i spania po 14 godzin)
Kolonoskopia nic nie pokazała (nie miałam pobieranego wycinku). Nie została też do końca przeprowadzona... bo dalej już się nie dało.
Nie mam zbyt dużych problemów z załatwianiem się, ale te bóle... boli mnie na wyskości pępka po prawej stronie, niby nie mocno i przez kilka sekund.... no ale kurde, codziennie. Boli też żołądek i prawa strona żeber. Nie pamiętam dnia, żeby Pan Brzuch się nie odezwał.
Lekarze patrzą się już na mnie jak na jakąś psychiczną... mówią, że to od stresu.. no tak zgadzam się, że przy nerwach brzuch zaczyna sie wiercić (tylko wtedy mam silne skurcze i kucam tam gdzie stoję) ale nie przeżywam rozterek kilka razy dziennie.
Może ktoś ma jakiś pomysł?
P.S No i oczywiście lekarz powiedział, że to prawdopodobnie IBS...