Nie rozumiem tego wcale, a wcale!
Nie dość, że mi trzy lata wyciął z życiorysu to jeszcze jeść mi nie pozwala i chce mnie reszty mojego (co prawda nędznego) życia pozbawić...
Ja nie wiem czy jest sens walczyć dalej, męczyć się w kółko i bez końca..

Ograniczona jestem w ten sposób: dieta bezglutenowa, bez mleczna, bez cukrowa, zero surowych warzyw czy owoców, zero smażenia, nie mogę już nawet żadnego mięsa! To jest tragedia! Nic mi już praktycznie nie chce wchodzić bez natychmiastowego wyjścia dołem lub górą...
Ja nie wiem ci ja mam robić! Cokolwiek wezmę do ust.... ehhhh... szkoda gadać...
Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę.. (...)

Nie wiem czy chcę...