wg mnie pomoże. bo byś zaczął wychodzić ze swej strefy komfortu. I to generalnie jest sposób by się przełamywać na różnych płaszczyznach. Zacząć powoli robić coś co nas do tej pory ograniczało.Angelo pisze:Powiedzmy - chciałbym wybrać się z kimś do kina, na kawę czy cokolwiek.. I teraz - zamiast o tym myśleć to po prostu podejść do kogoś i to zaproponować niewiele myśląc co będzie potem i "o matko - jak ja z tym wszystkim dam radę" ?
Teraz to wygląda tak, że masz myśl typu 'oo.. do kina bym sobie poszedł' ale po króciutkiej chwili mózg zaczyna Ci podsuwać 'wytłumaczenia' by tam nie iść. Czemu? Jest przyzwyczajony do tego, że dobrze mu w domu a na zewnątrz już nie. Dołóż do tego to że mózg lubi to co już zna.
Wyjście do kina (czy tak zrobienie czegokolwiek innego) do czego umysł nie jest 'nauczony' będzie powodował że właśnie zacznie się taka wojna w głowie.... iść, nie iść - oto jest pytanie. Zazwyczaj pada na nie iść bo tak jest 'bezpieczniej'.
Rada taka byś zaczął wychodzić z tej Twojej strefy komfortu. Pogadaj sam ze sobą, że dziękujesz za te sygnały które Ci mówią, że może coś być nie tak, ale jednak one Ci przeszkadzają. Obiecaj sobie (swojemu mózgowi), że będziesz uważał na siebie i ma być o Ciebie spokojny

dasz bez problemu rade.Angelo pisze:"o matko - jak ja z tym wszystkim dam radę" ?
jeszcze jedna wskazówka, którą już stosowałem wcześniej, ale w książce którą Ci poleciłem jest też ładnie opisana.
Coś w stylu... jeśli myślisz że się coś nie uda to się nie uda. Więc myśl pozytywne, że będzie wszystko OK i sobie poradzisz. Jeśli będziesz myślał że dasz rade to... tak.. dasz rade
