Post
autor: ewkunia » 10 sie 2008, 21:54
Chorowałam na rexluks kilka lat temu. straszni męczące to bylo. Pamiętam , że podstawą byly leki na nadkwasotę zazywane przed posiłkiem-ale nie, że na 3min przed,a pożądny kwadrans a nawet połh ( np. Gasec albo Polprasol czy jakos tak;p) . Badzo pomagal mi Gaspride ,ale aktualne badania mówią, że to trucizna:D
Żywienie..(gotowane klopsiki mniam;p) Faktycznie-mało a często. Jadlam dosłownie co 2h. Jak szłam często szułam wielkie bulgotanie żółci-trudno;/ Kawałek chlebka to łagodził;] Jak szlam na miasto miałam swoje kanapki, żeby nie jesc np. pizzy albo jakiś innych średniozdrowych rzeczy. Bardzo polecam też obiadki i deserki dla dzieci:D Fajnie sobie urozmaicać dietę, bo wtedy chorowanie jest nawet miłe:D
A i najważniejsze jest niemyślenie o tym czyms;p Choć wiem, że ja osobiście umierałam z bólu czasem,a niekiedy czułam zaleganie WSZYSTKIEGO w żołądku,a w sumie przełyku;/ i nie zazdroszczę refluksika nic a nic. To, że mi przeszedl można uznać za plus,bo i Tobie przejdzie:D Cierpliwości:)
Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more

ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.