Re: Kolonoskopia - jak ją przechodzicie?
: 21 lis 2007, 09:33
Lewatywa mnie nie przeraża, obawiam się tylko miejsca gdzie będzie robiona i jego odległości do toalety. Ja nie będę hospitalizowana tylko mam przyjść rano w dniu badania na "Onkologię" w W-wie i zastanawiam się jak to będzie. Bo nie leżąc tam (a miałam już parę razy w życiu okazję) nie mam "swojej sali ze swoim kibelkiem" i zastanawiam się czy jest tam jakiś ogólnodostępny wc żebym dobiegła i nie musiała się wciskać komuś do toalety. No wiecie... głupio tak wpaść tam komuś do sali i zająć mu "wucet", a nie daj Boże jak nie dobiegnę..., albo będzie zajęty ten do którego polecę.... Boże..., a jelitka po lewatywie nie czekają...
Może wziąć zapasowe spodnie i bieliznę?...
Tak samo może się przydać zapas ciuchów po kolonoskopii, bo ja wiem ze jelita są puste, ale może jeszcze działać Fortrans, wiem że dmuchają w jelita powietrze żeby mieć dobry widok, a te przecież musi jakoś potem zejść... no wiecie, a w moim przypadku to takie gazy schodzą z krwią... czyli znowu może być bieg, albo kleks. ups przepraszam za obrazowość opisu, ale piszę i myślę jednocześnie o tym co może się stać. Może panikuję.... Nic stałego już nie jem od wczorajszego popołudnia... chce się dobrze przygotować do piątku. Mogę dziś wypić jeszcze rosół (zamierzam go ugotować tylko z drobiu i bez kapusty)? Mogę zrobić sobie "turbokisiel" bez owoców w porządnym rozcieńczeniu (2 X więcej wody niż w przepisie)? Pytam bo pani w szpitalu pod tel. informacyjnym od tematu kolonoskopii niewiele umiała mi pomóc bo sama niewiele wiedziała?
Może wziąć zapasowe spodnie i bieliznę?...
Tak samo może się przydać zapas ciuchów po kolonoskopii, bo ja wiem ze jelita są puste, ale może jeszcze działać Fortrans, wiem że dmuchają w jelita powietrze żeby mieć dobry widok, a te przecież musi jakoś potem zejść... no wiecie, a w moim przypadku to takie gazy schodzą z krwią... czyli znowu może być bieg, albo kleks. ups przepraszam za obrazowość opisu, ale piszę i myślę jednocześnie o tym co może się stać. Może panikuję.... Nic stałego już nie jem od wczorajszego popołudnia... chce się dobrze przygotować do piątku. Mogę dziś wypić jeszcze rosół (zamierzam go ugotować tylko z drobiu i bez kapusty)? Mogę zrobić sobie "turbokisiel" bez owoców w porządnym rozcieńczeniu (2 X więcej wody niż w przepisie)? Pytam bo pani w szpitalu pod tel. informacyjnym od tematu kolonoskopii niewiele umiała mi pomóc bo sama niewiele wiedziała?