Chciałam się Was poradzić w pewnej sprawie. Jeśli umieściłam ten temat w złym miejscu, to od razu przepraszam i proszę o przeniesienie

Otóż choruję na CU od dwóch lat. Jestem po wszelkim możliwym leczeniu (dostałam również 3 dawki Remicade). Niestety nic nie pomaga.
Ostatnio znajomi moich rodziców polecili nam lekarkę rodzinną, która zajmuje się m.in. układaniem diety. Jako że chwytam się wszystkiego, postanowiłam pojechać do niej, a co tam.
No i właśnie powiedziała, że trzeba znaleźć przyczynę tej choroby. Że bez przyczyny się nie da nic zrobić. No i stwierdziła, że pewnie mam celiakię albo jakieś grzyby. Dlatego kazała mi zrobić test Food Detective, który niby pokazuje nietolerancję organizmu na różne produkty spożywcze m.in. na gluten. Poza tym kazała mi zrobić badanie DNA na Candidę i aspergillus fumigatus, czyli na grzyby. No i ok, powiedzmy, że mogę to zrobić, co mi szkodzi. Ale poza tym kazała mi brać coś na odrobaczanie (Zentel) oraz Fortakehl D5 na te grzyby (bo ona stwierdziła, że na bank jakąś z nich mam...). No i właśnie mam mieszane uczucia. Po prostu boję się trochę leków, boję się, że źle zadziałają na jelita... Poza tym zastanawiam się, dlaczego wszystkim takiego testu nie zrobią. Przecież to o wiele prostsze niż gastroskopia, żeby zdiagnozować celiakię. Nie wiem, nie wiem, mam mieszane uczucia co do tego wszystkiego. Bo przecież wiadomo, że nikt jeszcze nie znalazł przyczyny tej choroby, dlatego tak trudno ją leczyć. Na takiej zasadzie wszyscy z CU i CD automatycznie mieliby celiakię.
Aha, dodam, że pani kazała mi być na diecie przeciwgrzybiczej, czyli m.in. nie jeść nabiału...
A Wy co myślicie? Mam zaufać, czy skonsultować z gastroenterologiem?
Byłabym wdzięczna za wszelkie rady
