[/quote]niunia pisze:No to ze mną tak mniej więcej jest, tak jak mam napisane w profilu jestem pesymistką i zawsze byłam, dlatego trudno mi się zmienić i zmienić podejście do tego zwiąku.
nie ma jak dobre wytłumaczenie

Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
[/quote]niunia pisze:No to ze mną tak mniej więcej jest, tak jak mam napisane w profilu jestem pesymistką i zawsze byłam, dlatego trudno mi się zmienić i zmienić podejście do tego zwiąku.
hmm.. a nie optymistka? taka ślepa wiara ze bedzie dobrze.. no nie?niunia pisze:jestem pesymistką i zawsze byłam, dlatego trudno mi się zmienić i zmienić podejście do tego zwiąku
Niunia nas CUD-aków rak jelita nie może zaskoczyć, więc dla nas nie jest grożny. Już kiedyś pisałem, że w tym całym naszym "nieszczęściu" to jest bardzo duży plus. Na raka jelita umierają ludzie, którzy nigdy na jelita nie chorowali i dlatego nie mieli robionych badań, więc nowotwór miał czas na rozwinięcie się i na przerzuty. My mamy robione kolonoskopie dość często, więc u nas mogą znależć co najwyżej dysplazję, a to nie jest jeszcze rak, chociaż konieczne jest usunięcie jelita i wytworzenie j-poucha lub stomii na stałe. Wiem, że ktoś powie, że to marna pociecha, ale zapewniam, że jest to olbrzymia różnica dla ludzi, którzy w takiej sytuacji się realnie znależli. Wielu dałoby każde pieniądze, aby mieć szansę na takie działanie wyprzedzające. A poza tym, to takie zmiany rozwijają się bardzo powoli, więc dla kogoś, kto jest pod stałą kontrolą i nic podejrzanego nie znaleziono, to powinien to być temat prawie że abstrakcyjny. Więc tym sobie niunia głowy nie zaprzątaj.niunia pisze:dziadek zmarł na raka jelita grubego więc ubzdurałam sobie że tez tak będę miała i w chwilach gdy jest ze mną źle to mam ochotę przestać się leczyć i pragnę by "ten rak przyszedł i zabrał mnie stąd".
Niunia właśnie napisałaś, że nie jest z Tobą wcale tak żle. Osoba, która jest totalnie załamana nie szuka sama psychologa lub psychiatry, raczej ktoś jej proponuje takie rozwiązanie. A Ty właśnie pokazałaś, że jesteś silną dziewczyną, która wie czego chce. Tak samo jeżeli chodzi o Twoje relacje z Twoim obecnym partnerem życiowym. Normalnie zagubione dziewczyny nie potrafią tak trafnie analitycznie podejść do tematu. A Ty to potrafisz. Teraz jeszcze tylko trochę działania i wyjdziesz znowu na prostą. Na pewno znajdziesz psychologa, z którym popracujesz nad lepszą swoją samooceną, bo wydaje mi się, że to jest klucz do rozwiązania Twoich największych problemów. Tak jak Ty uważam, że bycie z kimś na zasadzie układu nie jest dobre. To musi sie opierać na wzajemnym uczuciu. Inaczej wcześniej czy pożniej się rozsypie. Więc szkoda czasu i emocji na takie gry. Zgadzam się z Misią - tu trzeba radykalnych działań.niunia pisze:Jestem źle nastawiona do życia, do siebie i do ludzi mnie otaczających i dobrze o tym wiem, dlatego chcę zacząć się leczyć u jakiegoś psychologa albo psychiatry...
Też tak sądze ale tylko w odniesieniu do Twojego komentarza.ranka pisze:mam narzeczonego w Ameryce i nie wydaje mi sie zeby to byla kraina..
bo jesteś wielkalederka pisze:Kochani autentycznie czuje,ze mam sile!!! A to dzieki Waszym slowom.....
Obym wytrwala,oby to nie bylo chwilowe.
Cinimini pisze:Kochani autentycznie czuje,ze mam sile!!! A to dzieki Waszym slowom.....