

ale w czasie zaostrzenia to byłam nie do wytrzymania dla innych i dla siebie też, to było straszne, jak wyładowywałam swoje nerwy i poczucie krzywdy na najbliższych


nie mam recepty na nerwy i marudzenie, mi samo przeszło jak zaczęłam zdrowieć. Chyba trzeba się bardziej kontrolować i pamiętać o tym, że inni ludzie też mają uczucia i nie mamy prawa dręczyć ich, gdy jest nam źle.