Julit pisze:najpierw bralam assamax 3 x dziennie
Julit pisze:zwiększyłam dawkę do 6 assamaxów dziennie
Czyli najpierw 3x1 = 1,5 g, a później 3x2 = 3 g mesalazyny dziennie, dobrze rozumiem

To zdecydowanie za mała dawka w zaostrzeniu.
Zazwyczaj bierze się max dawkę, czyli 4-4,5 g.
Najczęściej 3-3-3 albo 4-0-4.
Dopiero w remisji stosuje się dawkę chemoprewencyjną (zapobieganie RJG) ok. 2 g (zazwyczaj 2-0-2).
Julit pisze:lekarz zalecił wyłączanie wlewek
Wlewki Salofalk/Pentasa można stosować nawet w remisji, czyli przy braku jakichkolwiek objawów - regularnie, np. raz na tydzień.
Czopki z mesalazyną również przyjmuje się w remisji, ale wszystko zależy od tego, gdzie masz największe zmiany.
Czopki działają tylko w odbytnicy, a prawidłowo podane wlewki sięgają aż do zstępnicy.
Mój mąż stosuje aktualnie wlewki Salofalk raz w tygodniu (+ ewentualnie dodatkowo wtedy, gdy objawy mu się pogorszą, np. bóle, biegunka).
Z tym, że on robi je cewnikiem urologicznym (bez recepty w każdej aptece) - żeby sięgnęły dalej, znana i sprawdzona metoda

+ codziennie czopek Salofalk 1 g + ten Asamax w dawce 4-0-4.
I to się w jego przypadku póki co nawet nieźle sprawdza.
Jeśli pojawi się krew lub objawy bardzo się nasilą, to ma się zgłosić po receptę na Cortiment MMX (nowoczesny steryd budezonid - to tabletki doustne, ale działają tylko miejscowo - w całym jelicie grubym - a nie na cały organizm) oraz po recepturowe (robione w aptece) wlewki z hydrokortyzonem (u niego najczęściej bardzo szybko zatrzymywały krwawienie i stawiały go na nogi - przynajmniej na jakiś czas).
Julit pisze:żelazo na jakimś dupnym poziomie
Mężowi dopiero kroplówki Ferinject przywróciły wszystkie wyniki do normy.
Taki wlew dordzewiający

Teraz przyjmuje saszetki Actiferol 30 mg i jest jako tako.
Przynajmniej je toleruje, w przeciwieństwie do innych doustnych preparatów żelaza.
Feroplex w płynie jest też bardzo dobry, ale to jest na receptę.
Julit pisze:od pary tygodni lecą mi włosy
Pewnie z powodu tego niskiego Fe.
Julit pisze:Czy na podstawie tego co opisałam powyżej i własnych doświadczeń możecie powiedzieć mi gdzie jest ta granica, za którą już nie warto zwlekać ze sterydami? Albo co warto przeczekać zanim się na nie zdecyduję?
Nie da się na to jednoznacznie odpowiedzieć, każdy przypadek jest inny.
Jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości odnośnie decyzji tego lekarza, to najlepiej skonsultuj ten temat z jakimś innym gastro.
Moim zdaniem sprawdziłby się w Twoim przypadku Cortiment.
Zazwyczaj bierze się go 1x1 dziennie rano przez 2 miesiące - czyli 2 opakowania (w CU jest refundowany - kosztuje 3,20 zł).
Z reguły nie ma działań niepożądanych, a jeśli wystąpią, to są słabo nasilone i niegroźne.
Jeśli nie pomoże, to Metypred - steryd ogólnoustrojowy, ale nowej generacji, ma mniej skutków ubocznych niż te stare (jak np. Encorton).
W tym poście
https://www.crohn.home.pl/forum/viewtop ... 73#p433673 podałam link do Kwartalnika J-elity, w którym jest fajny artykuł o budezonidzie.
Jest tam narysowany taki schemat odnośnie WZJG (łagodnego lub umiarkowanego), że jeśli mesalazyna nie działa, to zawsze stosuje się najpierw budezonid MMX, a dopiero później (gdy Cortiment zawiedzie) steroidy ogólne.
Z mojego doświadczenia mogę Ci napisać, że mąż zbyt długo odwlekał przejście na Metypred i w końcu trafił w koszmarnym stanie (tragiczne wyniki, odwodnienie, biegunki samą krwią kilkanaście i więcej razy dziennie, wymioty + bóle do utraty przytomności) do szpitala, a tam już sterydy dożylne (kroplówki Corhydron), ŻP i cała reszta.
Nagle tak mu się pogorszyło, był o krok od operacji.
Także zdecydowanie nie polecam.
Tutaj opisałam męża historię z tymi sterydami w takim mega skrócie:
https://www.crohn.home.pl/forum/viewtop ... 01#p433601
Szczegółowo opisywałam wszystko w moim wątku, ale tam jest wiele innych pobocznych tematów:
https://www.crohn.home.pl/forum/viewtop ... 92&t=19496
Julit pisze:PS wybaczcie jeśli to nie jest najlepsze miejsce na taki wątek, dopiero raczkuję na forum
Bardzo dobre miejsce
