Czasami jak zjem jakiś owoc np.kwaśny to zaraz muszę iśc do .Tak samo się dzieje jeśli zjem dużo jabłek.Chciałabym wiedzieć jak zachowuje się wasz organizm w tym przypadku.Czy wogóle przy naszej chorobie powinno się jadać owoce,a szczególnie te kwaśne?
CU znowu się odzywa....zresztą od dłuższego czasu...
Ja powiem szczerze, też owoców unikam. Czasem skubne winogronu, ale to wszystko.
Lekarz mnie uczulał, zeby sie za cytrusy nie brac bo wiecej mi krzywdy zrobią niz to warte. Jak narazie slucham, chociaz jak doleci do mnie zapach mandrynki to.......
Hej! Ja ogólnie jem duzo owoców, tak od razu to nie chodze po nich do . Ale nie stety po kwaśnych czasami mnie popędza. Jabłka uwielbiam i ich jem dużo ale bez skórki bo skórek nie trawie.
ja wcinam wszystkie owoce i warzywa pod różnymi postaciami i nic mi się nie dzieje, oczywiście wszystko w umiarkowanych ilościach a jabłka uwielbiam ale też obierać muszę ze skórki, no i jak zjem ich za dużo to jest delikatny efekt
Mandarynki uwielbiam i mogę szczególnie te lekko kwaśne Banany tak, ale z umiarem Nie lubię pomarańcz ale jelitko je lubi, za to lubię greifruty a jelitko nie lubię Byle mi na przekór
Ja osobiście staram się unikać owoców cytrusowych, zarówno surowych jak i napoi z nich przyrządzonych. Podobno działają drażniąco na jelita. Ale wiadomo, każdy może rożnie zareagować. Ja np. często po wypiciu tymbarka pomarańczowo-brzoskwiniowego czułem ból w podbrzuszu.
Ja po jabłkach to zaraz do łazienki i brzuch mi okropnie wzdyma, boli później przez wiele godzin, więc nie jem chociaż baaardzo lubię, owoce cytrusowe odpadają, banany w małych ilościach mogą być, malinki, poziomki, truskaweczki - niestety nie mogę
Malinki, poziomki truskaweczki to tak jakby szorować papierem ściernym po świerzo zabliżnionej ranie. Ja Myszy obierałam truskawki z pestek, bo przetartych nie lubiła. W rmisji można, ale ostrożnie. To tak jak z p...niem jeża.
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.
Ja kocham truskawki i czasami sobie pozwalam, ale potem czuje jak te pesteczki jada sobie po moim jelicie, a najgorzej, jak zblizaja sie do kresu swojej wedrowki po moim organizmie. Klne wtedy na czym swiat stoi i przysiegam, ze juz w zyciu truskaw nie tkne...i tak w kolko