A moje problemy z kupka zaczely sie jakies 3-4 lata temu... najpierw po wyproznieniu swedzialo mnie i pieklo...brrr...moj lekarz rodzinny, stwierdzil, ze to grzybica odbytu, przez rok smarowalam sie kremem klotrimazolem, jakos nie wiem czemu nie pomagalo

przyznam, ze teraz sie z tego smieje... Pozniej w czasie wakacji pracowalam w kawiarni i przez 2 tyg. zastepowalam moja szefowa, stres odbil sie na moim zdrowiu - biegunki, krew w kale i sluz. Z poczatku myslalam, ze ten sluz to fragmenty jelit, przestraszylam sie i poszlam do lekarza. Mialam rektoskopie na ktorej wyszlo duze obkurczenie jelit oraz hemoroidy, dostalam Tribux i wszystko bylo ok. Az do poczatku tego roku. Zaczelo sie tak samo...Najpierw ogromny stres, potem dodatkowo 3 kuracje antybiotykowe (to przez infekcje gornych drog oddechowych-taki bonus od firmy w ktorej zaczelam prace w styczniu)... i sie zaczelo od nowa...Biegunek tym razem nie bylo, wrecz przeciwnie-zaparcia,w dodatku bolal mnie brzuch i meczyly wzdecia. Jadlam wszystko to, co powinno sie jesc w czasie zaparc, niestety nie pomagalo. W koncu zdecydowalam sie na kolonoskopie (w czerwcu tego roku), przyznam ze wczesniej nie chcialam nawet o tym slyszec, bo za kazdym razem przypominaly mi sie nie mile wspomnienia z rektoskopii...Na kolon.wyszly mi jakies aftowate nadzerki w jelicie kretym

a z bad. histop. nacieki z komorek limfoidalnych...od tamtej pory biore Salofalk, a ostatnio dostalam tez duspatalin.
Bol brzucha ustapil, reszta bez zmian, wiec nie jest zle, to najwazniejsze
The end.