
Gregtech, no co ja na to poradzę, że jak czytam takie nadęte stwierdzenia, że naukowcy są w lesie, a domorosły badacz wie wszystko, to mnie bierze na śmiech. Powinieneś się cieszyć, że chociaż kogoś jeszcze potrafisz rozbawić, jak już nie możesz oczarować erudycją

Ale do rzeczy. Postawiłeś pytanie z tezą i wygląda na to, że interesowały Cię bardziej odpowiedzi zgodne z teorią, która jest Ci bliższa. Podałem Ci prosty logiczny argument, operując - tak jak Ty to robisz - uproszczeniami, że teoria o złym wpływie karmienia sztucznym mlekiem jest mało prawdopodobna, bo logicznie myśląc powinno być dokładnie odwrotnie.
A co Ty na to? Jakiś sensowny argument? Żadnego, tylko od Sasa do lasa - jak "zatkało kakao" w temacie NZJ, to jakaś zupełnie bez związku wrzutka o miażdżycy, że niby podobny mechanizm powstawania


W jednym się jednak z Tobą zgodzę. Ten wątek lepiej zamknąć i głęboko zakopać, bo jest zupełnie zbędny a może być nawet szkodliwy.
Zbędny, ponieważ naszej obecnej sytuacji chorobowej w niczym nie zmieni, bo nie cofniemy się w czasie i nie zmienimy sposobu karmienia nas w niemowlęctwie.
Zbędny dlatego, bo nie ma żadnej wartości naukowej, bo nie te metody - co wykazała Misia. Prawdziwi naukowcy z tego nie skorzystają.
Natomiast jeżeli w większości by wyszło, że - kierowane Twoją sugestią - wpisały by się osoby, które były karmione sztucznym mlekiem, to teraz pomyśl, jakie wnioski wyciągną sobie szukające tu pomocy mamusie małych CUD-aków, które karmiły swoje dzieciątka sztucznie? One już i bez tego, same wkręcają sobie, że być może coś zrobiły źle, że to przez jakieś zaniedbanie, ich dzieciątko zachorowało, a to przecież nie jest prawdą.
Dlatego proponuję nie zajmować się tu pseudonaukowymi badaniami w takich wrażliwych tematach, nawet jakby miały być tylko zabawą.
Pozdrawiam