U męża zaczęło się od sporej ilości krwi.
Pierwsze badania to te zlecone i zrobione przez rodzinną (internistkę), czyli podstawowe oznaczenia (morfologia, OB, CRP, HGB, żelazo, próby wątrobowe itd.), badanie/osłuchiwanie brzucha (gdzie już stwierdziła jakieś nieprawidłowości), per rectum (i tu od razu mu powiedziała, że krew nie pochodzi z jakichś "niegroźnych" hemoroidów, tylko problem jest poważniejszy).
Badania z krwi wskazywały na mega stan zapalny (bardzo podwyższone CRP, OB, leukocyty, płytki krwi) oraz anemię.
Potem kolonoskopia (skierowanie na cito, więc udało się dosyć szybko) - gastro zdiagnozowała CU na podstawie samego obrazu, a po kilkunastu dniach potwierdziły to wyniki wycinków hist-pat.
Lekarka miała tylko wątpliwości co do aft na śluzówce, więc po jakimś czasie zleciła rektoskopię bez przygotowania (tylko głodówka przed) - okazało się, że te afty w obrazie kolonki były spowodowane środkami przeczyszczającymi.
Miał też różne posiewy kału w kierunku zakażeń, bakterii (np. Clostridium oraz ich toksyn A/B) itd.
Oraz USG - "zwykłe" brzucha + przez odbyt.
W szpitalu miał tomografię z 3 rodzajami kontrastu (dożylnie, do picia i wlewka).
Po diagnozie jako badania kontrolne - kalprotektyna ilościowo, krew utajona w kale, badania z krwi i moczu.
Endoskopie kontrolne - rektoskopia oraz sigmoidoskopia.
W remisji objawowej miał pełną kolonkę kontrolną, która potwierdziła remisję endoskopową oraz mikroskopową (bo prawidłowe wycinki hist-pat).
Teraz w zaostrzeniu miał sigmo FSS, czyli tę tzw. "krótką kolono" - żeby zobaczyć faktyczny stan jelita, bez podrażnienia czyszczeniem (bez picia Fortransu).
Ze względu na objawy ze strony żołądka i ogólnie nadbrzusza (nie wiadomo było, czy od wątroby, czy trzustki, czy dwunastnicy, czy od czego) miał gastroskopię, badanie EUS (endoskopowe USG "od wewnątrz" - w praktyce podobne do gastroskopii) oraz enteroklizę RM (badanie obrazowe jelita cienkiego, kontrast podawany sondą przez nos do dwunastnicy).
Trochę tego było, szok
