Moja historia
Zaczęło się jakieś 8 lat temu. Trwało jakiś czas. Tak po prostu było i tyle nie myślałam o pójściu do lekarza.
Po jakimś czasie znowu, nie było przy tym bólu tylko te objawy .... na myśl o badaniu od razu było mi lepiej. I tak kilka razy, trwało to nawet miesiącami ...
W zeszłym roku było gorzej. .
We wrześniu biegunka trwała non stop 2 tygodnie po 16-20 wypróżnień dziennie ... masakra. Powiedziałam dość! Tak nie może być! Poszłam do lekarza pierwszego kontaktu Od razu dostałam skierowanie do szpitala... Jak do szpitala? Roczne dziecko w domu, męża wiecznie nie ma dziadkowie sobie nie poradzą, mama zmarła pół roku wcześniej, a teściową cóż.... Umówiłam się na prywatna wizytę do gastrologa. Po wywiadzie powiedział, ze najprawdopodobniej jest to Cu ale trzeba zrobić badanie. Miałam sigmoidoskopię. Powiedział, że to jest Cu i przepisał mi pentase. Wykupiłam to. Miedzy czasie zapisałam się do proktologa na NFZ.
Wzięłam może 3 czopki i tyle. Jak poczułam, że jest lepiej to sobie odpuściłam.
Miedzy wizytami odebrałam wyniki histopatologii, potwierdzone Cu w fazie aktywnej.
Najważniejsze, że nie ma znam nowotworowych, a resztę się wyleczy (tak wtedy myślałam).
Zjawiłam się z wynikami u proktologa. Okazało się faktycznie nadal stan zapalny. Dr poinformował mnie o chorobie (mniej więcej) dodał otuchy dostałam pentase i miałam się pojawić na następnej wizycie. Nawet jej nie wykpiłam.... Pojawiłam się u niego, znowu badanie dostałam sulfasalizin, salofalk cos tam robionego duspatalin i sanprobi. Kupiłam, nie brałam, bo karmie dziecko, bo było lepiej.... Myślałam, że samo przejdzie tak jak do tej pory. Ale chwila była spokoju potem znowu. Teraz byłam na kolejnej wizycie. Słyszałam jak dr rozmawiał o dwóch pacjentach z którymi nie było juz nawet źle, tak się wystraszyłam, że teraz stosuję czopki i biorę leki, prócz sulfasaliziny bo nadal karmie (raz dziennie Młody się jeszcze przyssawa). Wróciłam zmasakrowana weszłam na forum dobiłam się bardziej. Właśnie tym, że nie ma końca tej choroby, że zawsze trzeba coś brać i myśleć o tym ale wiem dzięki Wam, że da się z tym "normalnie" żyć.... i w tym mnie podtrzymujcie
Jeszcze tylko muszę doczytać o diecie i słowo honoru będę się leczyć taki mi dopomóż cale forum Cu

aha jako dziecko miałam stwierdzoną celiakie i chyba alergie na mleko,.. jestem tym pokoleniem, w którym lekarze twierdzili, że z tego się wyrasta i że jest to problem dzieci... szkoda
